Na wiadomość o otwarciu granicy USA dla turystów czekał od dawna cały świat. Stany Zjednoczone to przecież jeden z najbardziej atrakcyjnych krajów świata. Porażające swym pięknem parki narodowe, osnute sławą regiony i miasta, bezpieczeństwo oraz relatywnie niskie ceny, przyciągają jak magnes miliony turystów. Dlatego rzucona w eter miesiąc temu pogłoska o rozpatrywaniu możliwości otwarcia granic zelektryzowała podróżniczą społeczność na całym świecie.

Później ukazał się komunikat uprawdopodobniający otwarcie granic na początku listopada. Poderwało to zespół Logos Travel do natychmiastowego działania. Do służby na szlaku zostało zawezwanych dwóch pilotów – Janusz i Emilian. Na fali radosnego wzmożenia, zapełniła się też błyskawicznie lista wyjazdowa na wylot w dniu 8 listopada. Błyskawicznie tez zostały wykupione bilety lotnicze i wszystkie pozostałe  świadczenia. Turyści potwierdzili urlopy. I wtedy powiało zwątpieniem, bo w przestrzeni medialnej pojawiła się kolejna pogłoska iż teoretycznie termin 8 listopada wcale nie musi być potwierdzony. Powiało grozą bo opłacone świadczenia miały status –„ bezzwrotne” … Na szczęście, kilka dni później prezydent USA potwierdził  ostatecznie tą datę. Na  wieść o tym cały zespół  zerwał się z miejsc bijąc radośnie brawo w spontanicznym odruchu odreagowania stresu i z potrzeby odczarowania” czasu przeklętej zarazy”  

Jak się później dowiedzieliśmy przez przypadek ze źródeł zbliżonych do Białego Domu, otwarcie granic USA miało jednak  nastąpić 10 listopada. Taką datę podobno ostatecznie  wyznaczył prezydent Biden. Zanim jednak ogłoszono jego decyzję prezydent poprosił jeszcze o wszystkie ekspertyzy, medyczne, wywiadowcze etc. Przeglądając dostarczone materiały, zatrzymał się dłużej na pojedynczej kartce. Był to raport agencji zajmującej się przeczesywaniem informacji w globalnym Internecie. Na tej właśnie kartce ktoś zamieścił uwagę, że w jednym z krajów Europy wschodniej jakieś Biuro Podróży zamieściło już informację, że ich grupa (tzn. nasza z Logos Travel) jest gotowa do przylotu w dniu 8 listopada. Prezydent odłożył kartkę na bok. Odwrócił się do stojącego za nim doradcy. O czymś przez chwile rozmawiali, po czym rzekł: z informacji wywiadowczych wynika, że co najmniej jedna grupa turystów jest zdeterminowana i ostatecznie gotowa do przylotu  na amerykańską ziemię w dniu 8 listopada. Są pełni werwy, wiary i energii-kontynuował. Nie możemy zawieźć ich nadziei, zburzyć marzeń o zwiedzeniu najpiękniejszej części Stanów Zjednoczonych Ameryki. Przecież tacy ludzie jak oni - ciągnął dalej prezydent, wbrew wszelkim przeciwnościom, przyjeżdżali tu kiedyś budować nasz kraj! Ameryka nie może zawieść ich nadziei… Zarządzam otwarcie granic nie 10-tego, ale 8-go listopada!
Wtedy na naszej Facebookowej stronie  Logos Travel napisaliśmy – UFF a jednak…. Udało się…

Wierzyć, nie wierzyć, nasz informator prosił o anonimowość, więc trudno o dowody, ale znając mentalność Amerykanów, scenariusz przebiegu wydarzeń jest wielce prawdopodobny, USA to w końcu kraj, który w przeszłości wielokrotnie udowadniał, że potrafi pochylić się nawet nad pojedynczym człowiekiem lub też wyciągnąć pomocną dłoń do ledwie garstki ludzi…

 Pełna oferta wypraw do Ameryki PółnocnejTUTAJ

 

ZAMÓW NEWSLETTER