Filozofia wyprawy  

 

Firma Marka Śliwki jest przykładem na to, że w biznesie liczą się nie tylko pieniądze, ale pomysł i pasja.  

 Marek Śliwka urodził się w Granicy i to prawdopodobnie przesądziło o zainteresowaniu podróżami. Wypadało mu wobec tego przekraczać różne granice - te łatwiejsze i trudniejsze do sforsowania, a także granice własnej wytrzymałości, zmęczenia, strachu i ciekawości. Zaczynał od pilotowania grup w biurze podróży Almatur. W 1995 r. zdecydował się otworzyć własne biuro podróży, które przez dziewięć lat funkcjonowało pod dzierżawionym szyldem. Majątek założycielski był skromny, wynosił tysiąc złotych, równowartość pensji urzędnika. Prawdziwym kapitałem okazały się doświadczenie i wiedza. Marek Śliwka bardzo dużo podróżował, odkrywał nowe szlaki. Tym sposobem zdobył rozległą wiedzę na temat tajników podróżowania po odległych, egzotycznych krajach. W tamtym czasie internet w Polsce był jeszcze w powijakach, brakowało map i przewodników turystycznych. W 2001 r. firma przekształciła się w spółkę jawną i zmieniła nazwę na Logos Travel Marek Śliwka. Nazwisko w nazwie firmy miało być gwarancją, że właściciel nie chowa się za fasadą szyldu.

– Kompetencja, pasja i przysłowiowa już poznańska pracowitość szybko zaowocowały. Firma zdobyła zaufanie klientów i to stało się swoistym przełomem w jej rozwoju. Egzotyczne wyprawy cieszyły się z roku na rok większym zainteresowaniem – wspomina Marek Śliwka.

Lekarz i listonosz

Dziś szacuje się, że poznańska firma posiada ok. 30-40 proc. udział w segmencie wypraw trampingowych. – Kiedy nasze grupy dotarły na Antarktydę, staliśmy się pierwszym biurem podróży w naszym kraju, które zapewnia możliwość odwiedzenia siedmiu kontynentów świata – podkreśla szef Logos Travel. Oferta Logos Travel skierowana jest do osób pragnących aktywnie zwiedzać świat. Ma ona pozwolić podejrzeć rzeczywistość z wszystkimi blaskami i cieniami. Bez retuszu i ubarwień, bez epatowania blichtrem. Na wyprawy z Logos Travel jeżdżą głównie przedstawiciele wolnych zawodów, prawnicy, lekarze, przedsiębiorcy, a także profesorowie wyższych uczelni i nauczyciele.

– Czasem trafi się listonosz lub ogrodnik. Jest to grupa ludzi w średnim wieku, którzy zaspokoili już potrzebę posiadania domu, luksusowych samochodów, a teraz pragną doświadczać nowych światów, wcielać się w rolę odkrywcy, odnaleźć w sobie dawne młodzieńcze marzenia o podróżach – mówi Marek Śliwka. Osobną grupę klientów stanowią klienci korporacyjni oraz agencje reklamowe, dla których biuro przygotowuje specjalne programy o charakterze motywacyjnym i integracyjnym.

 

Śliwka, pot i łzy

– Jak ognia unikamy organizowania wczasów i biernych form wypoczynku. Od samego początku naszą specjalnością były wyprawy i wycieczki z charakterem. Mamy ambicje, żeby każda wyprawa była nowym zaczynem do refleksji, przemyśleń, by ułatwiała formułowanie własnych spostrzeżeń i sądów o wszystkich ważnych i mniej ważnych sprawach tego świata – podkreśla szef Logos Travel.

Zasadą działania firmy jest to, że wszystkie nowe szlaki są wcześniej weryfikowane przez właściciela. Taka rekonesansowa wyprawa jest zwykle pełna niespodzianek, ponieważ większość świadczeń organizuje się po przybyciu na miejsce.

– Do udziału w takiej pionierskiej wyprawie, zapraszani są zwykle turyści z bardzo dużym doświadczeniem podróżniczym, którym nie jest straszne przewrotnie brzmiące hasło „im gorzej tym lepiej”. Na uczestników czekają różne nieprzewidziane sytuacje, które wspomina się po latach z sentymentem – podkreśla Marek Śliwka.

W katalogu poznańskiej firmy znajduje się kilka ciekawych tras. Uwagę zwraca propozycja podróży do Korei Północnej, Iranu, Azerbejdżanu, Bhutanu, na Antarktydę, czy trasa dookoła świata wiodąca przez Chile, Wyspę Wielkanocną, Tahiti, Bora Bora, Mooreę, Wyspy Cooka, Australię, Papuę-Nową Gwineę i Singapur.

Ludzie z pasją

Markowi Śliwce większość czasu zajmuje prowadzenie firmy lub przecieranie nowych szlaków. W wolnych chwilach lubi słuchać poezji śpiewanej, uwielbia jazdę na rowerze, kiedy tylko może ucieka w góry na narty lub piesze wędrówki.

– Interesuję się filozofią, jestem badaczem-amatorem zjawiska kultu jednostki. Chcę poznać świat jako taki, ludy i ludzi, ich życie, kulturę, poglądy i religie. A także cuda przyrody, czyli to, co stworzyła ręka Opatrzności, a których to cudów świata żadna ludzka ręka podrobić nie zdoła – zauważa Marek Śliwka.

Gros marzeń szefa Logos Travel, w tym te o podróżach w najbardziej odległe zakątki świata, została już zrealizowana. Pozostały mu jeszcze dwa ostatnie – zająć punktowane miejsce w maratonie i dokończyć pisanie książki, którą później zechce ktoś przeczytać. Właściciel Logos Travel dąży do otwarcia kilku nowych, absolutnie dziewiczych szlaków dla polskich globtroterów, miedzy innymi na Kamczatkę, Wyspy Kurylskie a także do Angolii, Konga, Nigerii i Arabii Saudyjskiej

– Jestem spokojny o przyszłość firmy, bo nie jest to zwykły touroperator skoncentrowany jedynie na rozwoju biznesu. To firma, która skupia ludzi ogarniętych pasją podróży. To oni właśnie są naszą tajną bronią, przy pomocy której zjednujemy sobie serca i umysły klientów – dodaje z uśmiechem Marek Śliwka.

 

ŚLIWKA OWOCUJE Po kilku latach funkcjonowania firmy, znak śliwki w logo jest naszym znakiem rozpoznawczym– mówi Marek Śliwka, właściciel Logos Travel.

ZAMÓW NEWSLETTER