Wąwóz Miedzi, czterokrotnie większy od Wielkiego Kanionu w Arizonie, to istny ocean gór. Tutejsze krajobrazy, poorane bliznami kanionów, są pełne spokoju i piękna. Skalne rozpadliny, głębokie przestrzenie, których nie ogarniesz wzrokiem, sosnowy gąszcz – w takiej scenerii żyje blisko 50 tysięcy Indian Tarahumara. I człowiek chciałby opisać, jak tu jest, ale to niemożliwe. Bo trzeba samemu tu przyjechać – zobaczyć Indian, wąwozy i rzeki, i pooddychać prawdziwym powietrzem. Tutaj strumień się cieszy, że może do woli się pluskać w promieniach słońca. Rośliny nie lubią, by je dotykać. Temu miejscu nie podoba się hałas. Wszystko się dzieje na prawach ciszy. Nie słychać samochodów, nie krzyczą handlarze. Górskie powietrze jest rozkosznie rześkie. Wreszcie jestem za miastem, w sercu świata ludzi, którzy ukochali milczenie.

ZAMÓW NEWSLETTER