17 sierpnia środa. Dzień pierwszy.

Lot 13 godzin z Amsterdamu do Limy.

Spoglądam przez okno samolotu nad Limą i już wiem, że chcę coś napisać i podzielić się przeżyciami. Mam jednak świadomość, że tak wielkie bogactwo kultury inkaskiej będzie trudno spakować do krótkiego reportażu. Wznieśmy się zatem wysoko w górę jak ten kondor pozostawiając tam na dole stare doktryny głównego nurtu historii. Jak zatem oddzielić naukę od mitów? Oto moje zadanie wiem, że trudne, wiem, że nie będzie mi łatwo walczyć z utartymi wersjami historii oficjalnej. Większość opowiadań i przekazów, które będą wplatane w moją myśl przewodnią, będą dotyczyły starej, ledwo co zapamiętanej epoki potopu. Ktoś zapyta potop i Ameryka Południowa? Podania, przekazy ustne, mitologie, skądkolwiek się wywodzą a wywodzą ze wszystkich kontynentów, wspominają o potopie i wszystkie podobnie opisują te wydarzenia. Obecne badania naukowe dotyczące tego tematu opierają się na archiwach pochodzących z ponad 60-ciu takich przekazów pisemnych, w tym również z Ameryki Południowej.

18 sierpnia czwartek. Dzień drugi.

Zwiedzanie Limy.

Mamy świetną przewodniczkę Panią Zosię. Pani Zosia potem po prostu Zosia, okazała się jak myślę najlepszym przewodnikiem z jakim do tej pory miałem okazję podróżować. Jej opowieści o Inkach i o kulturze Peru, znacznie poszerzyły klasyczny pogląd na ten temat. Opowiadania Zosi na temat zabytków i interpretacja historii, dotyczącej tajemniczych budowli, niejednokrotnie przekraczały utarte ścieżki. Energiczna osobowość! Zosia podczas naszego pobytu związała emocjonalnie w swych przeżyciach całą 24-ro osobową grupę, pokazując, że jest wspaniałą organizatorką wszystkiego. Na początek parę krótkich i ogólnych informacji. Pachamama jako matka Ziemia albo inkaska bogini, to słynne credo Inków. Kolejna maksyma brzmi; "Ludność inkaska utożsamia się z prawem niesymetrycznej wzajemności. Pomogę Ci dziś, a ty mnie kiedyś też pomożesz". Alpamayo to słynny szczyt w Peru. W 1535 Franciszek Pizarro, hiszpański konkwistador i namiestnik -ten co podbił wodza Inków Atahualpa, założył miasto Limę. Przed Inkami, około 5000 lat temu na tych terenach istniał mało znany lud. Inkowie panowali dopiero od wieku XII do XVI wieku jako wielkie królestwo Cuzco. Ich terytoria poza Peru i Boliwią obejmowały także Ekwador, Chile, Kolumbię i nawet Argentynę. Ich Bóg Wirakocza, który ponoć wyszedł z piany morskiej, interpretowany jest jako "ten co daje energię".

https://photos.google.com/

Zwiedzamy muzeum Larco.

Krótka chronologia. Epoka zlodowacenia /ta nasza/ rozpoczęła się 60 tysięcy lat temu a jej kulminacja przypada na 15 tys. lat p.n.e. Istniejące w tym czasie dwa gatunki człowieka homo -neandertalczyk i homo -sapiens, dzieliły swoje terytoria aż do 35 tys. lat temu. Różnice między nimi były tak niewielkie, że istnieją podejrzenia na krzyżowanie się tych gatunków. Taki właśnie pogląd dotyczący powstania człowieka, reprezentują naukowcy z głównego, oficjalnego nurtu historii. Zdaję sobie jednak sprawę z faktu, że czekające na mnie artefakty prekolumbijskie nie mogą zostać należycie wytłumaczone, bazując tylko na oficjalnym nurcie nauki. Jednakże, wyśmienita książka "Zakazana archeologia", ciesząca się dobrymi recenzjami wybitnych naukowców, napisana przez Michaela Cremo i Richarda Thompsona, należy do innego, równoległego nurtu historii, posiada wszelkie cechy literatury naukowej, lecz nie zgadza się ze wszystkimi postulatami nurtu głównego. Wiele nasuwających się podczas mojej wycieczki hipotez i refleksji, będę artykułował opierając się na tej właśnie publikacji.

19 sierpnia piątek. Dzień trzeci. 

Paracas i Ica.

Rankiem dojechaliśmy autokarem do portu w Paracas. Wypłynęliśmy łodzią na Ocean Spokojny i faktycznie… był spokojny a zatem relaksując się, rozpoczęliśmy zwiedzanie parku narodowego z ptakami i fokami. Widzieliśmy też pingwiny. Z łodzi motorowej, która płynęliśmy mogliśmy zobaczyć ogromny wyrysowany za zboczu kandelabr, wysoki na 190 m. Mogła to być zdaniem Bartka graficzna latarnia morska. Starożytny statek, który zauważył znak ukazujący się pod różnym kątem, mógł ocenić zarówno odległość jak i stopień nachylenia tego geoglifu do jego rejsu. Oficjalnie ten wyryty graf datuje się jak geoglify z Nazca, lecz moim zdaniem kandelabr jest znacznie młodszy.

https://photos.google.com/

 

Męczącą podróż autokarem umilam sobie czytając co nieco o archeologii i paleontologii. Szczególnie interesujące i polecane przeze mnie oraz wpisujące się do celu mojej podróży są książki "Ślady palców bogów" autorstwa Grahama Hancock’a oraz "Ślady sprzed milionów lat" Michael Baigent. Mam nadzieję, że taka właśnie literatura, z tegoż nurtu, pomocna będzie w rozwiązaniu zagadki, kto i jak mógł wybudować tak wspaniałe starożytne budowle. Taka właśnie literatura naukowa, choć nie z nurtu głównego, poddaje w wątpliwość na przykład pogląd, że człowiek dotarł na kontynent Ameryki 12 tysięcy lat temu. Ślady człowieka w Nowym Świecie odkrywane są w warstwach osadowych, datujących się nie na tysiące lecz na setki tysięcy lat wcześniej. Dlatego łatwiej mi będzie interpretować niektóre dziwne artefakty i monolity skalne, jako dzieło człowieka wzniesione przez znacznie wcześniejszą cywilizację. Po drodze w regionie Ica zatrzymaliśmy się dla odpoczynku nie gdzie indziej jak w oazie. Piękna zieleń odbija się w lustrze lazurowej wody a nad palmami mogę zobaczyć jak drapieżne wydmy z piasku wypiętrzyły się na wysokość 200 m.

https://photos.google.com/

Po odpoczynku kontynuujemy przejazd do Nazca. Autobus po pokonaniu odcinka 0,3% monotonnej trasy zwanej “Droga Panamerykańska” łączącej Alaskę z Argentyną, o łącznej długości 30 tysięcy kilometrów dociera w końcu do celu.

ZAMÓW NEWSLETTER