"I BÓG STWORZYŁ PARYŻ..."
Paryżanie są zakochani w swoim mieście. Nie tylko oni . Także prawie wszyscy ktorzy w wielkich tlumach odwiedzali to miasto .Wszystko poza Paryżem jest prowincją. Stolica urzekała, przyciągała do siebie nieprzeliczone rzesze ludzi. W czym tkwi jej tajemnica? I czy po ustaniu pandemi , nadal bedą tu cignąc tabuny turystów z calego świata ?
Metropolia powoli na nowo zaczyna tętnić życiem. "Pariscope" zaczyna , co tydzień zamieszczać wykaz najciekawszych wydarzeń kulturalnych Było ich setki , teraz zdecydowanie mniej ale paradoksalnie jest spory wybór. W Paryżu nie można się nudzić. Miasto ma tak bogatą ofertę kulturalną, że centrum jescze na poczatku zarazy było pełne ludzi zarówno w weekendy, jak i w dni powszednie. Metro opustoszało ale to tylko kwestia czasu kiedy na nowo pojawią sie tłumy . Pokazy mody, koncerty, wystawy- będą sie wtedy mnożyć tak szybko jak kawiarniane stoliki.W Paryżu przeszłość i kosmopolityzm idą ramię w ramię. Oś miasta wyznacza Łuk Tryumfalny i Wielki Łuk w supernowoczesnej dzielnicy La Defence. Z Montparnassu widać panoramę paryskich mansard i strzelistych wieżowców. Cały świat mieści się w stolicy Francji. Można zawsze tu było zjeść obiad w polskiej restauracji, zapalić fajkę wodną w dzielnicy arabskiej, posłuchać gry na bębnach w dzielnicach Afrykańczyków. Paryż to miasto niezwykłe, wielki bastion tradycji, który szeroko otwiera ramiona na światowe trendy. Od wieków nadaje ton i dyktuje styl. To w Paryżu żyją artyści, marzyciele i uwodziciele...
Paryż obowiązkowy
Stolica zaskakuje ilością znamienitych zabytków. Pod dachami Paryża zgromadzono niewiarygodną liczbę dzieł sztuki i zabytków kultury. Najsłynniejsze muzea, d'Orsey i Luwr były bezustannie szturmowane przez zastępy zwiedzających. Część z nich przyjeżdżała z potrzeby duszy, część z poczucia obowiązku, że to zobaczyć wypada. Kodeks Hammurabiego nie przez wszystkich jest zauważony. Flesze domorosłych fotografów raz po raz rozświetlały twarz Mony Lizy. Łowcy "najważniejszych dzieł" z wypiekami na twarzy biegali nerwowo w poszukiwaniu Wenus z Milo. Zwykle jeszcze tego samego dnia jechali sfotografować się pod Notre Dame. Trzeba się śpieszyć, bo nazajutrz już od rana czeka przejażdżka statkiem po Sekwanie, spacer w ogrodach Wersalu i chwila nostalgicznej zadumy nad grobem Chopina w Pere Lachaise.
Paryż Amelii?
Po premierze filmu Jeuneta miasto przeżywało istne oblężenie. Setki osób wybierały się do stolicy Francji tylko po to, by stanąć u podnóża Montmartru i ruszyć przed siebie śladami filmowej Amelii. Sam reżyser powiedział, że zawsze marzył, by tu właśnie zrealizować swój produkcję. Tu jest serce Paryża, tu mieszkała dziewczyna, która podbiła serca milionów widzów. Czarowna moc i sława tej dzielnicy woła do siebie podróżników, lekkoduchów, poetów spragnionych natchnienia i zwykłych snobów. Władze Paryża mają nadzieję ze ten swoisty magnetyzm przyciągnie już niebawem nieprzeliczone rzesze turystów.Tak jak kiedyś.
W informacji turystycznej na Place du Tertre można wpisać się do księgi poszukiwaczy Amelii, która zostanie przekazana reżyserowi. Nad targiem owocowo - warzywnym, gdzie Amelia robiła zakupy, na stałe wisi ilmowa tabliczka "Maison Collignon". Nie zmieniło się nic. Może tylko sprzedawca i to, że szyby są zaklejone wycinkami z gazet. Można na nich poczytać jak zmieniło się życie właściciela po sukcesie filmu. W Les Doux Moulins, kawiarni, gdzie Amelia pracowała jako kelnerka, drzwi się nie zamykały.
W kafejce panowała zawsze iście francuska atmosfera. Kelnerzy zwykle szczękają sztućcami, brzękają naczyniami, szurają talerzami. Nadawane z radia chansons komponują się z dźwiękami zza kontuaru. Raz po raz salwa śmiechu wyznacza refren. Para pod oknem się całuje. Biznesmen w marynarce w kratkę czyta "Le Monde". Pachnie tytoniem. Staruszki w beretach piją hektolitry kawy i gestykulują z takim błyskiem w oku, jakby miały po 16 lat. W głębi, z olbrzymiego plakatu śmieje się twarz Audrey Tautou. Zegarek tyka tu jakby wolniej... Filiżanki i monety wspólnie wygrywają swe melodie. Nie sposób być w Paryżu i nie wstąpić do jakiejś kafejki na cafe au lait. Dla Francuzów to już narodowy sposób spędzania czasu.dlatego tak trudno było im zniesc czas izolacji społecznej .
Ąle spacer po wąskich uliczkach Montmartru jest niesamowitym przeżyciem i może kazdemu podnieść poziom serotoniny.. Co krok natykasz się na ślady artystów. Tutaj bowiem mieszkali Berlioz, Seurat i van Gogh. Tutaj tworzyli Picasso, Braque i Modigliani. Na pobliskim cmentarzu leży serce Degasa i Zoli. Dziś Montmartre jest rajem ulicznych portrecistów, a Bazylikę Sacre Coeur oblegać pewnie będą już niedługo szkolne wycieczki. Pozostaje tylko żywić nadzieję, że ożywione sklepiki, zadymione bary i secesyjne wejścia do metra jeszcze długo oprą się działaniu czasu...
Gorączka paryskiej nocy
Po zachodzie słońca, kiedy ulice zaczynają błyszczeć neonami znanych kabaretów w okolicy Placu Pigalle, Paryż ukazuje swą frywolną naturę. Wtedy to właśnie, jak ćmy do światła ciągną wszelkiej maści poszukiwacze mocnych wrażeń. Niektórzy z nich to stali bywalcy nocnych klubów. Dla innych to miejsce pracy. Znane przysłowie mówi: "Najlepsze kasztany są na Placu Pigalle"... Wtajemniczeni wiedzą co to znaczy. Wśród przechodniów na Pigalaku często dostrzec można przypadkowe grupy turystyczne z przewodnikiem realizującym program "Paryż by night". Część uczestników takich wycieczek ma zwykle wzrok wbity w chodnik, a niektórzy nawet pąsy na twarzy. Widać wyraźnie, że paryska rozpusta co niektórych bardzo gorszy. Około trzeciej nad ranem na ulice wylewa się fala ludzi z mglistym wspomnieniem kankana w Moulin Rouge. W takiej atmosferze tworzył Lautrec i przyjaciele...
Paryska zagadka
O Paryżu może mówić źle tylko ten, kto jeszcze tam nie był. Po pierwszym dniu pobytu wszelkie uprzedzenia pękną jak mydlana bańka. Oczywiście, że miasto boryka się z problemami. Lecz mimo wielu negatywnych zmian w ostatnich latach (zanieczyszczenia, korki, wzrost przestępczości i koronawirus) Paryż wciąż pozostaje obiektem westchnień. I trzeba tam dotrzeć, wtopić się w tłum, pozwolić się oczarować.
Niejeden człowiek zastanawiał się co stanowi o magii tego miasta. Czy są to bukiniści, których pełno wszędzie? Czy też malowniczy kloszardzi mieszkający nad Sekwaną? Dzwony katedry Notre Dame? Strzelista wieża Eiffle'a? Urok romansu? Kulinarne cuda? A może ten klimat przeszłości, którą czuć tutaj do szpiku kości, bo obecna jest wszędzie - w barach, romantycznych uliczkach, drewnianych okiennicach i francuskich piosenkach. Na te pytania nie ma odpowiedzi. Bo Paryż jest tajemnicą, Paryż jest zagadką - Paryż się kocha od pierwszego wejrzenia! I trzeba koniecznie jechać tam co najmniej raz w życiu