Rozkosz dla etnolingwisty - przeważają dźwięki delikatne, niegardłowe. Tak jakby językiem wyrażali swoja filozofię i osobowość. Mówią łagodnie, wysławiają się dokładnie, bez powtórzeń.

Niektórzy znają hiszpański, ale mówią mało, nie chcą rozmawiać z obcymi. Czasami udają, że nie rozumieją, na wszystkie pytania z uporem odpowiadają "dwadzieścia pesos". Patrzą na ciebie wielkimi oczami, i maja na twarzy taki spokój, jakby wszystko już wiedzieli i do końca życia nie musieli otwierać ust. Jakby cisza była podstawa zachowania harmonii i godności.

Dla nich jesteś chavochi - obcy. Chavochi nie jest określeniem ani pejoratywnym ani pozytywnym, nie niesie ze sobą żadnych uczuć, tak samo jak nie wzbudza emocji twoja osoba. Równie dobrze mógłbyś dla nich nie istnieć, jesteś z innego świata - i tego świata wcale nie są ciekawi. Nie nadajesz się do związania z tobą jakąkolwiek relacją. O Indianach Tarahumara ożenionych z Metysami mówi się, że stracili duszę.

ZAMÓW NEWSLETTER