31 sierpnia Środa. Dzień ostatni.
Samolot z Cusco do Limy a potem z Limy do Paryża. Do domu dolecimy pewnie za dwa dni.
Składam gratulacje pod adresem biura podróży Logos Travel za fantastycznie przygotowany program wycieczki i organizację zapiętą na ostatni guzik. Biuro godne polecenia!
Wnioski końcowe. Najnowsze badania archeologiczne i antropologiczne dowodzą, że początki ludzkości są o wiele odleglejsze od tych przyjmowanych do tej pory przez ewolucjonistów. Jak się okazuje ewolucja zachodzi w znacznym stopniu jedynie w obrębie danego gatunku, natomiast domniemany ewolucyjny przeskok międzygatunkowy, okazuje się delikatnie określając jako wątpliwy. Ludzkość miała zatem o wiele więcej czasu na dojście w swym rozwoju do poziomu cywilizacji aniżeli przyjmowane dotychczas 100 tys. lat. Ponadto, większość z tego czasu to etap paleolitu i neolitu. Zaobserwowano, że początki cywilizacji sumeryjskiej i egipskiej przeplatały się z egzystencją prymitywnych ludów, posiadających umiejętność, co najwyżej zrobienia łuku. Mamy zatem dowód, że każda wysoko rozwinięta cywilizacja, istniała równolegle z prymitywnymi grupami. Powracając do historii człowieka, którego początki coraz większa grupa wybitnych antropologów ocenia na odległe 500 tysięcy lat a nawet na 2 miliony lat, możemy dojść do konkluzji, że gatunek sapiens miał wystarczająco dużo czasu do stworzenia przynajmniej dwu lub trzech epok różnych cywilizacji. Mam tu na myśli czasy paleolitu poprzedzające potop. W tym miejscu chciałbym być bardziej precyzyjny i dodać do potopu możliwość wystąpienia kulminacji katastrof takich jak trzęsienia ziemi, tsunami, uderzenie meteorytu i ogromne zmiany klimatyczne. Postawienie hipotezy, że przed tym WIELKIM KATAKLIZMEM zrodziła się cywilizacja, która doskonałe radziła sobie z obróbką kamienia, wydaje się być uzasadnione. Bez tak postawionej hipotezy popadamy w pułapkę logiczną, gdyż artefakty, które istnieją i które mamy możliwość podziwiać nie mogły zbudować popotopowe cywilizacje, gdyż ich technologia nie doszła do takiej perfekcji. Nie radząc sobie z taką oczywistością, powstają pseudo hipotezy zakładające ingerencję kosmitów. A zatem, megality spotykane w Ameryce Południowej, Środkowej, w Egipcie i na Bliskim Wschodzie (Baalbek) o wadze 100, 200, 800 a nawet 1100 ton, są niepotrzebnie wyjaśniane jako dzieło kosmitów. Gdy zredukujemy takie myślenie tylko do zasług człowieka, to hipoteza wysoko rozwiniętej cywilizacji przed WIELKIM KATAKLIZMEM wydaje się być jak najbardziej rozsądna. Podczas naszej wycieczki mieliśmy możliwość dotknięcia tych najstarszych i największych megalitów, na których wprawne oko mogło dostrzec erozję sięgająca tysięcy lat. Przykładem niech będzie erozja wodna Sfinksa, osadzonego obecnie w suchym klimacie pustynnym. Również podobną erozję dostrzegłem na megalitach w Peru i Boliwii, co udokumentowałem na dołączonych zdjęciach. Nieliczni przodkowie, którzy przetrwali WIELKI KATAKLIZM z przyczyn oczywistych nie mogli utrzymać wysokiego poziomu technologicznego, ale niezbicie ich wiedza musiała przetrwać. Jak wspomniałem, cywilizacje zawsze współistniały z ludami prymitywnymi i tym razem, mocno zredukowane grupy ludzi super inteligentnych przeplatały się z prymitywną ludnością neolitu. Pomostem między zapomnianą cywilizacją przedpotopową a kulturami takimi jak Inkowie lub Majowie mogły być ludy nauczane bezpośrednio przez "bogów". Tu wspomnę o Olmekach z Ameryki Środkowej oraz Anunnaki w Sumerze i oczywiscie o Egipcjanach, tych z najstarszych dynastii. Narodziła się religia. "Bogowie" pomagali im i uczyli swoich pobratymców, którzy znajdowali się na niższym szczeblu rozwoju, jak rozpalić ogień, jak roztopić skałę i zrobić z niej metal. Rozpoczęła się era czarów i interwencji bogów. Zapewne współpraca nie była jednostronna, gdyż wiemy z katechezy, że wymagało to składania ofiar w postaci zwierząt lub płodów rolnych. Nagromadzone w ogromnych ilościach złoto i srebro jako dary dla bogów, spotkamy obecnie jako artefakty, odnajdywane w świątyniach na całym świecie. "Bogom" zależało, aby ich wiedza przetrwała, tym samym, niektórzy wybrani, zostali wtajemniczeni i uzyskali status kapłanów. Takie budowle jak piramida Cheopsa, Machu Picchu, piramidy Majów oraz niespotykane gdzie indziej cięte mechanicznie megality w Puma Punku, zawierają ukryty przekaz wiedzy geometrycznej i matematycznej. Zakodowany kalendarz w układzie skał a nawet całych budowli, obejmuje wiedzę na temat precesji osi Ziemi trwającej 25 776 lat, którą to Majowie a raczej ich Bogowie nazwali wielką rachubą czasu. Z czasem te prymitywne ludy osiągnęły taki rozwój, że same mogły się określić jako cywilizacja. Wśród takiego ludu u niektórych nadal pozostała praktykowana religia a u innych przerodziła się w mitologię. Homo sapiens ogłosił teorię względności i zakrzywił czasoprzestrzeń, nabył umiejętności rozbicia protonu na jeszcze mniejsze cząstki elementarne. Lecz ci sami fizycy kwantowi wraz z setkami inżynierów nie potrafią podnieść kamienia 800 tonowego z Baalbek lub wynieść na 150 metrowe wzgórze w Peru bloku skalnego o wadze 260 ton, który to jest podstawą w Świątyni Słońca.
Koniec podróży. Opowiadał Krzysztof Słowik
slowikk2@gmail.com
Fotografie: Bartek Słowik i Krzysztof Słowik
*** W reportażu, ze względu na ograniczoną formę nie podjąłem się wyjaśnienia zagadnień, związanych z grawitacją. Czytelnika zainteresowanego tym tematem odsyłam do mojej książki, z 2020 roku. “GRAWITACJA” a właściwie “odwrócona grawitacja” - to książka w której zawarty jest przegląd obecnie obowiązujących doktryn w fizyce kwantowej i astrofizyce, wzbogacona moimi przemyśleniami i postulatami. Zapraszam do przeczytania:
*** Reportaż być może pomógł rozwiązać zaledwie kilka kwestii w zakresie historii starożytnej, lecz zapewne pozostawił więcej pytań bez odpowiedzi. -Jak tego dokonano? -Kto tego dokonał? -Kiedy powstały te budowle? -Gdzie są dowody? Czy nasze postrzeganie rzeczywistości możemy ograniczyć tylko to materializmu? Niektórych wyjaśnień należy szukać w transcendentnych interpretacjach rzeczywistości. Próbując dociekać tą ścieżką, pozwoliłem sobie na przedstawienie kilku myśli zawartych w moim felietonie “Okno do innego wymiaru”.